#firestone
siedziałam i przeglądałam stare blogi, posty, komentarze itp. zaczęłam sobie przypominać jak wtedy było mnie tutaj pełno, jak często ubierałam w słowa każde przeżycie, każdą myśl. nie było dnia, żebym tu nie zajrzała czy nie odpowiedziała na jakikolwiek komentarz. potrafiłam siedzieć przed laptopem godzinami i nie czułam uciekającego czasu. miałam bliski kontakt z niektórymi z Was.
i gdzie to wszystko się podziało?
kawa już nie smakuje tak samo jak kiedyś i nie jest tak gorąca. herbata wyparowała, ale zamiast zabrać ze sobą część aromatu to wzięła to co najcenniejsze czyli esencję. nie umiem zebrać do pisania jak kiedyś. czegoś mi brakuje. coś zgubiłam lub zostało mi odebrane. a teraz nie mogę tego naleźć...
wtorek, 30 czerwca 2015
poniedziałek, 15 czerwca 2015
#ain't nobady
G:
podwójne godziny stały się naszą wspólną codziennością, a rozmowy nocą jeszcze bardziej intymne. nasza relacja jest bardziej dojrzała i poważna. długo nie mogłam sobie tego uświadomić. męczyły mnie pewne myśli; dlaczego tak inaczej się dzieje w moim sercu? dlaczego tak mi łatwo, a jednocześnie ciężko? dlaczego traktuję Cię tak a nie inaczej? czy faktycznie kocham? czy powinniśmy być razem...?
teraz już nie muszę się nad niczym zastanawiać.
G:
13.06.2015; 22:42
oj kochanie, nie zdajesz sobie sprawy jak Cię kocham
nie mogę przestać o Tobie myśleć
-----------------------------------
14.06.2015; 19:19
kocham, kocham, kocham Cię
-----------------------------------
15.06.2015; 11:11
kocham Cię
podwójne godziny stały się naszą wspólną codziennością, a rozmowy nocą jeszcze bardziej intymne. nasza relacja jest bardziej dojrzała i poważna. długo nie mogłam sobie tego uświadomić. męczyły mnie pewne myśli; dlaczego tak inaczej się dzieje w moim sercu? dlaczego tak mi łatwo, a jednocześnie ciężko? dlaczego traktuję Cię tak a nie inaczej? czy faktycznie kocham? czy powinniśmy być razem...?
teraz już nie muszę się nad niczym zastanawiać.
poniedziałek, 8 czerwca 2015
#crazy in love
wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko. nim się obejrzałam, siedzieliśmy w samochodzie i podziwialiśmy widok nocnego miasta oświetlonego tysiącem migających małych światełek. przed nami stał jeszcze jeden samochód z jakimiś dzieciakami, ale oni nas nie widzieli: schowani byliśmy między drzewami a starą kapliczką.
smak jego ust jest mi już znany; w pewien sposób jeszcze obcy i kwaśny, ale coraz bardziej słodszy. ma delikatne pełne usta, którymi zostawia niewidzialne ślady na moich oraz szyi. nieśmiałymi ruchami wędrował dłońmi po brzuchu i plecach. uwielbiam Twój brzuch coraz częściej słyszałam, kiedy siadywaliśmy na bulwarze nocą, a dookoła żadnej żywej duszy. wtedy jego dłonie wędrowały i zwiedzały nogi, brzuch, plecy...
siedzieliśmy w aucie trzymając się za ręce. fotele odchylone do tyłu żeby lepiej było się do siebie przytulić. dookoła ciemność, ciepły dźwięk naszych oddechów i dotykanie się po dłoniach. bardzo to lubi, a szczególnie mizianie po wewnętrznej stronie.
połączenie ust w jedno. zaczęłam się z nim drażnić: całowanie po szyi, w okolicach uszu. prosił żebym przestała, bo jak to ujął: ma wtedy gęsią skórkę. tylko ja nie chciałam przestać. podobało mi się to. wtedy dłonie powędrowały do piersi. spodobało mi się to jeszcze bardziej. poczułam ten upragniony dreszcz podniecenia, którego mi brakowało; tego ciepła, erotycznego dotyku, w którym wyczuwa się pragnienie ciała drugiej osoby.
dotykał mnie delikatnie, omijając jednocześnie pewne okolice jakbyś się bał. podobał mi się ten strach.
pojechaliśmy na ognisko. byliśmy sami na działce otoczonej zewsząd lasem. ognisko płonęło żywym ogniem. siedziałam mu na kolanach i przedrzeźniałam się z nim. jak zawsze, zresztą. poszłam sobie zrobić herbatę w domku letniskowym. poszedł za mną. tam położył się na łóżku i poprosił żebym zrobiła to samo obok niego. wtedy też pierwszy raz leżeliśmy razem, sami, spokojni, że nikt zaraz nie wejdzie do środka.
usta przy ustach. ja na siedząca na nim. ja leżąca pod nim. tym razem jego dotyk był śmielszy. czułam na swojej szyi jego gorące podniecenie i pragnienie. łapczywie całował i pieścił mój biust.
zdjął koszulkę. przez Ciebie mi gorąco usłyszałam. wiedziałam, że jest dobrze zbudowanym i silnym mężczyzną. w końcu ćwiczy od kilku lat, a my poznaliśmy się na siłowni. jednak nie wiedziałam, że delikatny dotyk tak silnego ciała będzie mnie podniecał. nigdy nie czułam czegoś takiego.
znowu ja na nim. zdecydowanie woli, kiedy to ja dominuję. ja zaś nie przepadam za tym, ale wiem, że nie ma dużego doświadczenia. cieszę się z tego powodu, bo przynajmniej mam pewność, że nie sypia z każdą poznaną dziewczyną.
teraz Ty zdejmij swoją koszulkę poprosił. zawahałam się. mimo, że schudłam nie czułam się jeszcze tak pewnie, jakbym chciała. za chwilę odpowiedziałam, dotykając jego torsu. i znowu ja na dole. dłoń na piersi. raz jedna, raz druga. rozciągnięta bluzka i stanik, dłoń na nagiej piersi. raz jedna, raz druga. cichy jęk, kropelki potu okrywające ciało. ściągnięta bluzka. rozciągnięty stanik, dłoń na nagiej piersi. raz jedna i druga. rozciągnięty stanik, na jednej nagiej piersi dłoń, a na drugiej usta... raz jedna, raz druga...
kolejne ognisko i ogień, który nie płonął. domek, zamknięte drzwi. pot, szybki oddech, usta, podniecenie. na jednej nagiej piersi dłoń, a na drugiej usta. raz jedna, raz druga. bluzka ściągnięta, legginsy ściągnięte, stanik ściągnięty. ja w majtkach, on w bokserkach. rozchylone nogi, powolny ruch bioder przez bieliznę. tęskno mi było za byciem kochaną fizycznie.
ale, kurwa, mimo wszystko czegoś tutaj brakuje. nie jestem jeszcze w pełni swobodna przy nim, ale jestem w jakimś stopniu od niego uzależniona. milczy na temat wspólnego wyjazdu do Zakopanego na kilka dni. dorosły mężczyzna, który czasem zachowuje się jak dziecko... i ta wczorajsza sprzeczka.
skoro dostrzegam jego wady to znaczy, że nie kocham?
wszystko zaczęło się dziać bardzo szybko. nim się obejrzałam, siedzieliśmy w samochodzie i podziwialiśmy widok nocnego miasta oświetlonego tysiącem migających małych światełek. przed nami stał jeszcze jeden samochód z jakimiś dzieciakami, ale oni nas nie widzieli: schowani byliśmy między drzewami a starą kapliczką.
smak jego ust jest mi już znany; w pewien sposób jeszcze obcy i kwaśny, ale coraz bardziej słodszy. ma delikatne pełne usta, którymi zostawia niewidzialne ślady na moich oraz szyi. nieśmiałymi ruchami wędrował dłońmi po brzuchu i plecach. uwielbiam Twój brzuch coraz częściej słyszałam, kiedy siadywaliśmy na bulwarze nocą, a dookoła żadnej żywej duszy. wtedy jego dłonie wędrowały i zwiedzały nogi, brzuch, plecy...
siedzieliśmy w aucie trzymając się za ręce. fotele odchylone do tyłu żeby lepiej było się do siebie przytulić. dookoła ciemność, ciepły dźwięk naszych oddechów i dotykanie się po dłoniach. bardzo to lubi, a szczególnie mizianie po wewnętrznej stronie.
połączenie ust w jedno. zaczęłam się z nim drażnić: całowanie po szyi, w okolicach uszu. prosił żebym przestała, bo jak to ujął: ma wtedy gęsią skórkę. tylko ja nie chciałam przestać. podobało mi się to. wtedy dłonie powędrowały do piersi. spodobało mi się to jeszcze bardziej. poczułam ten upragniony dreszcz podniecenia, którego mi brakowało; tego ciepła, erotycznego dotyku, w którym wyczuwa się pragnienie ciała drugiej osoby.
dotykał mnie delikatnie, omijając jednocześnie pewne okolice jakbyś się bał. podobał mi się ten strach.
pojechaliśmy na ognisko. byliśmy sami na działce otoczonej zewsząd lasem. ognisko płonęło żywym ogniem. siedziałam mu na kolanach i przedrzeźniałam się z nim. jak zawsze, zresztą. poszłam sobie zrobić herbatę w domku letniskowym. poszedł za mną. tam położył się na łóżku i poprosił żebym zrobiła to samo obok niego. wtedy też pierwszy raz leżeliśmy razem, sami, spokojni, że nikt zaraz nie wejdzie do środka.
usta przy ustach. ja na siedząca na nim. ja leżąca pod nim. tym razem jego dotyk był śmielszy. czułam na swojej szyi jego gorące podniecenie i pragnienie. łapczywie całował i pieścił mój biust.
zdjął koszulkę. przez Ciebie mi gorąco usłyszałam. wiedziałam, że jest dobrze zbudowanym i silnym mężczyzną. w końcu ćwiczy od kilku lat, a my poznaliśmy się na siłowni. jednak nie wiedziałam, że delikatny dotyk tak silnego ciała będzie mnie podniecał. nigdy nie czułam czegoś takiego.
znowu ja na nim. zdecydowanie woli, kiedy to ja dominuję. ja zaś nie przepadam za tym, ale wiem, że nie ma dużego doświadczenia. cieszę się z tego powodu, bo przynajmniej mam pewność, że nie sypia z każdą poznaną dziewczyną.
teraz Ty zdejmij swoją koszulkę poprosił. zawahałam się. mimo, że schudłam nie czułam się jeszcze tak pewnie, jakbym chciała. za chwilę odpowiedziałam, dotykając jego torsu. i znowu ja na dole. dłoń na piersi. raz jedna, raz druga. rozciągnięta bluzka i stanik, dłoń na nagiej piersi. raz jedna, raz druga. cichy jęk, kropelki potu okrywające ciało. ściągnięta bluzka. rozciągnięty stanik, dłoń na nagiej piersi. raz jedna i druga. rozciągnięty stanik, na jednej nagiej piersi dłoń, a na drugiej usta... raz jedna, raz druga...
kolejne ognisko i ogień, który nie płonął. domek, zamknięte drzwi. pot, szybki oddech, usta, podniecenie. na jednej nagiej piersi dłoń, a na drugiej usta. raz jedna, raz druga. bluzka ściągnięta, legginsy ściągnięte, stanik ściągnięty. ja w majtkach, on w bokserkach. rozchylone nogi, powolny ruch bioder przez bieliznę. tęskno mi było za byciem kochaną fizycznie.
ale, kurwa, mimo wszystko czegoś tutaj brakuje. nie jestem jeszcze w pełni swobodna przy nim, ale jestem w jakimś stopniu od niego uzależniona. milczy na temat wspólnego wyjazdu do Zakopanego na kilka dni. dorosły mężczyzna, który czasem zachowuje się jak dziecko... i ta wczorajsza sprzeczka.
skoro dostrzegam jego wady to znaczy, że nie kocham?
Subskrybuj:
Posty (Atom)