nagła zmiana planów. nie wiem czy mam się śmiać czy może płakać.
tyle czekania... i będzie go jeszcze więcej.
przyjeżdżasz w ten piątek i wyjeżdżasz w poniedziałek. sobotę i niedzielę spędzimy w Zakopanem. jednak haczykiem jest to, że następnym razem zobaczymy się kilka dni przed wigilią. to ponad połowa miesiąca straty. znacznie więcej niż zakładaliśmy. niż ja zakładałam.
a potem? co po Nowym Roku? nic nie wiadomo.
pojedziesz? zostaniesz? nic nie wiadomo. jeden telefon o tym zdecyduje.
kiedy? nie wiadomo...